Z dziejów kościoła i parafii św. Jadwigi w Chorzowie
U początków średniowiecznej wsi Chorzów stoi zakon Bożogrobców. Mnisi z Miechowa otrzymali ją od Władysława, księcia opolskiego, w 1257 roku. Od tamtej pory ta śląska parafia nie zrywała z zakonem więzi.
U schyłku XVIII stulecia miało miejsce wydarzenie doprawdy symboliczne. Oto bowiem w roku 1780 proboszcz – ksiądz Ludwik Bojarski – znalazł w okolicy pokłady węgla kamiennego i otrzymał pole górnicze „Księżna Jadwiga”. Wówczas powstała tu pierwsza kopalnia, której właścicielami byli Miechowici. Oznacza to, że odchodząc z areny dziejów (edykt Fryderyka Wilhelma III z 1810 roku kasował prawie wszystkie klasztory w Prusach, a Pius VII pozwolił na kasatę zakonu w Królestwie Polskim w 1818 roku) Bożogrobcy pozostawiali po sobie piękny spadek – dali tej małej wsi przyszłość, zapoczątkowali jej przemysłową karierę. Mówiąc nieco metaforycznie, stali się „sprawcami uprzemysłowienia”. W 1791 roku rozpoczęła wydobycie w rejonie dzisiejszego dworca kolejowego Chorzów – Miasto kopalnia „Książę Karol Heski” (od 1800 roku „Król”). W 1802 roku uruchomiono hutę „Królewską”. Zaczynała się historia Królewskiej Huty.
Do początków wieku XIX dekanat bytomski, do którego należeli mieszkańcy Królewskiej Huty, był podległy diecezji krakowskiej. W 1821 roku (na mocy bulli Piusa VII) nad Bytomiem rozciągnęła swoje zwierzchnictwo diecezja wrocławska. Gdy mniej więcej w tym samym czasie powstawał na terenie Królewskiej Huty cmentarz (przy drodze prowadzącej do Bytomia), nie było tu jeszcze ani kościoła katolickiego, ani ewangelickiego. Z założenia więc nekropolia ta, chociaż była ewangelicka, służyła także katolikom, którzy swój kościół parafialny mieli w Bytomiu.
Zanim jeszcze powstała w Królewskiej Hucie pierwsza parafia rzymskokatolicka pw.
św. Barbary (21 listopada 1852 roku), od 1850 roku istniał już cmentarz katolicki. Niebawem zaczęły się starania o nadanie Królewskiej Hucie praw miejskich. Po początkowych niepowodzeniach ostatecznie w lipcu 1868 roku uzyskano od króla Prus Wilhelma I prawa miejskie dla Królewskiej Huty. Miasto liczyło wówczas około 14 tysięcy mieszkańców. W 1905 roku było ich już około 66 tysięcy. W 1898 roku Królewską Hutę wyłączono z powiatu bytomskiego.
W 1868 roku (na mocy dekretu biskupa Henryka Förstera) z dekanatu bytomskiego, do którego należał kościół św. Barbary, wydzielono parafie: Chorzów, Bogucice, Dziećkowice, Katowice, Królewska Huta, Mysłowice i kurację w Roździeniu. Tak powstał dekanat mysłowicki, liczący blisko 55 tysięcy wiernych.
Gwałtowny rozwój miasta sprawił, że niemal zaraz po wybudowaniu kościoła pw. św. Barbary zaistniała potrzeba budowy kolejnego. Społeczność ewangelicka miała już wówczas swoją świątynię (w 1844 roku powitał kościół imienia Elżbiety). Drugi królewskohucki kościół stanął w 1874 roku. Jednak jego geneza sięga wiosny 1868 roku, kiedy to proboszcz parafii św. Barbary – ks. Edward Deloch – zauważył duszpasterską konieczność postawienia nowego kościoła. Proboszcz wiedząc, że mieszkańcy jego parafii nie udźwigną ciężaru budowy, zwrócił się po pomoc do sfer rządowych, a nawet do samego władcy.
l października 1870 roku zakupiona została parcela. Wiosną 1873 roku rozpoczęła się budowa świątyni w stylu neoromańskim. Kamień węgielny poświęcono 22 czerwca 1873 roku w rocznicę poświęcenia kościoła św. Barbary. Kościół św. Jadwigi poświęcił 18 października 1874 roku ks. dr Hermann Gleich (od 1875 roku biskup tytularny Maiło w Cylicji i sufragan we Wrocławiu). Kazanie wygłosił słynący z pięknej polszczyzny ksiądz Józef Michalski z Lipin.
Na początku kościół św. Jadwigi był kościołem filialnym św. Barbary. Następca zmarłego w 1883 roku księdza Delocha – ksiądz Paweł Łukaszczyk – wzbogacił wnętrze świątyni ołtarzami bocznymi (Matki Boskiej i Krzyża Świętego), a także stacjami drogi krzyżowej. Na wieżach zawieszono dzwony, które zabrzmiały po raz pierwszy 27 października 1887 roku.
W 1888 roku w Królewskiej Hucie gościł kardynał Georg Kopp. W ciągu czterech dni udzielił bierzmowania 17 tysiącom wiernych. To właśnie wówczas pojawiła się myśl podziału parafii
św. Barbary, liczącej już wówczas 40 tysięcy ludzi. W ten sposób powstała parafia św. Jadwigi z 18 tysiącami wiernych, l lipca 1889 roku powołany został kuratus w osobie księdza Franciszka Tylli, urodzonego w 1849 roku w Trzebiszynie. Z powodu pruskiego ustawodawstwa (tzw. majowego) nie mógł swobodnie rozpocząć pracy duszpasterskiej zaraz po święceniach, zaczął więc od tego, że został prywatnym sekretarzem proboszcza Delocha w parafii św. Barbary. Do Królewskiej Huty trafił zatem u samego progu swojego kapłańskiego życia.
7 czerwca 1893 roku ksiądz Tylla stał się proboszczem samodzielnej już parafii, a 22 czerwca na urząd wprowadził go dziekan dekanatu mysłowickiego (od 1890 roku) ksiądz Józef Michalski. Wprowadzenie odbyło się skromnie z uwagi na brak oficjalnego zezwolenia ze strony władz państwowych. Płomienne kazanie, które wówczas wygłosił ksiądz Michalski, było ostatnim w jego życiu, dzień później zmarł. Zarząd kościelny parafia wybrała kilka miesięcy później. Jej przewodniczącym został oczywiście proboszcz Tylla.
Na początku proboszcz mieszkał w wynajętym jednopiętrowym domu. Probostwo zakończono budować w 1894 roku.
W 1889 roku zakupiono pierwszy grunt pod cmentarz parafialny. Dziesięć lat później zbudowano na cmentarzu kaplicę według projektu Ludwika Schneidera. Przewidując, że cmentarz szybko okaże się niewystarczający, w 1911 roku wydzierżawiono teren pod cmentarz w Nowych Hajdukach.
Od 1883 roku przy kościele działko Bractwo Różańcowe, a od 1884 roku także katolicki Związek Ludowy. Od 1891 roku istniały: III Zakon Franciszkański, Bractwo Trzeźwości i Żywy Różaniec, od 1892 roku Stowarzyszenie Alojzjanów, od 1894 roku Związek Abstynentów, Konferencja Pań św. Wincentego a Paulo, Bractwo Pocieszenia, Bractwo Straży Honorowej, Bractwo Bożego Ciała i Bractwo Najświętszego Sakramentu Ołtarza, a od 1895 roku Bractwo Godziny Świętej i Komunii Wynagradzającej. W 1896 roku założono Bractwo Pocieszenia
i Stowarzyszenie św. Rodziny. Od roku 1899 działały: Kongregacja Mariańska Panien
i Młodzieńców i Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży. W 1904 roku zaczęło działać Bractwo Matek Chrześcijańskich, a w 1905 roku Dzieło Dziecięctwa Pana Jezusa. Od 1907 roku funkcjonowało Stowarzyszenie Kobiet Pracujących. Jak zatem widać, od samego początku życie religijne i duchowe było bogate i dzięki staraniom proboszcza rozwijało się intensywnie.
W 1894 roku ksiądz Tylla sprowadził na teren parafii siostry sercanki. Klasztor wraz z przychodnią dla chorych i ochronką dli dzieci przy dzisiejszej ulicy Powstańców stanął w 1896 roku. Drugi klasztor (przy ulicy Katowickiej) zaczął działalność w roku 1912. Dwa lata po nieudanej próbie założenia w Polsce prowincji sercanek, w 1926 roku siostry te zostały zastąpione w klasztorze przy ulicy Powstańców przez siostry Zgromadzenia św. Wincentego a Paulo, tzw. szarytki. Swój drugi dom (przy ulicy Katowickiej) siostry sercanki sprzedały.
Od l do 21 października 1899 roku odbyły się w parafii pierwsze misje wygłoszone w języku polskim i niemieckim przez franciszkanów z Góry św. Anny. Działo się to już w czasach, gdy parafia nie tylko żyła pełnią swojego rozwoju duchowego, ale zaczynała odczuwać coraz bardziej niewygody związane ze zbyt dużą swoją liczebnością.
Już w 1897 roku ksiądz Tylla rozpoczął starania o budowę kolejnego kościoła, tym razem w Hajdukach. Kamień węgielny nowego kościoła poświęcił z upoważnienia kardynała Georga Koppa proboszcz Tylla 23 października 1898 roku. Trzy lata później 15 września 1901 roku biskup Georg Kopp poświęcił wybudowany już kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Samodzielna parafia w Hajdukach powstała w 1908 roku. Mimo podziału parafia św. Jadwigi liczyła nadal około 30 tysięcy wiernych. Gdy okazało się, że nowego kościoła z braku odpowiedniego miejsca wybudować już nie będzie można, postanowiono stary kościół poszerzyć. Wybudowano wówczas dwie tylne wieże, portal i chór organowy (według projektu Ludwika Schneidera, który był architektem kościoła hajduckiego). Kościół otrzymał także piękny ołtarz z szlifowanego białego marmuru z figurą św. Jadwigi i figurami klęczących aniołów. Na marmurowych filarach koloru ciemnożółtego spoczywał baldachim. Tabernakulum wykonano także z marmuru. Postawiono również nowe, większe organy (w czasie I wojny światowej ich cynowe piszczałki przetopiono na amunicję, w 1925 roku zakupiono nowe). W 1914 roku pojawiły się w kościele ławki. Wtedy już z uwagi na nieustanny wzrost liczby wiernych myślano o postawieniu jednak kolejnego kościoła, kupiono nawet teren przy dzisiejszym placu Matejki, ale wybuch wojny zniweczył te plany.
W 1908 roku nastąpił także podział zbyt rozległego dekanatu mysłowickiego (który liczył już przeszło 270 tysięcy ludzi). W ten sposób powstał dekanat królewskohucki, który w 1912 roku liczył w 10 parafiach blisko 200 tysięcy wiernych. Pierwszym jego dziekanem został proboszcz parafii św. Jadwigi ksiądz Franciszek Tylla (od 1914 roku miał także tytuł radcy duchownego).
W 1917 roku proboszcza uhonorowano Krzyżem Zasługi za pomoc ofiarom wojny. Nadano mu także honorowe obywatelstwo Królewskiej Huty, zaś w 1919 roku otrzymał tytuł prałata Jego Świątobliwości.
Podczas I wojny wielu parafian zginęło na obczyźnie. Ci, którzy zostali w domu, z coraz większą ochotą uczestniczyli w nabożeństwach, czekając na rychły koniec wojny. Między 30 września a 7 października 1915 roku odbyły się drugie już w parafii misje święte. Wygłosił je franciszkanin, ojciec Cherubin Kunert. W tym samym roku zabrano z kościoła (a także z kaplicy na cmentarzu) dzwony, by przetopić je na armaty. Trudny czas wojny nie obfitował jedynie w straty, zdołano bowiem w 1918 roku nabyć Katolicki Dom Związkowy.
Wojna podzieliła Ślązaków, a więc także parafian kościoła św. Jadwigi. Narastały konflikty między parafianami polsko- i niemieckojęzycznymi. Świadectwo tamtym czasom wystawiają wspomnienia księdza Tomasza Reginka, ówczesnego wikarego parafii św. Jadwigi. Pisał on m.in.: „Współpraca stawała się coraz trudniejsza, zwłaszcza po plebiscycie, kiedy Niemcy byli pewni, że zatrzymają cały okręg hutniczy i węglowy, a Polska otrzyma tylko rolnicze okręgi pszczyński i rybnicki. Były to ciężkie dni dla wikarego, któremu stale grożono sprzątnięciem”. Dodajmy, że podczas plebiscytu 20 marca 1921 roku w Królewskiej Hucie za przyłączeniem do Polski głosowało jedynie 25,3% mieszkańców.
Jednak generalnie zarówno kapłani, jak i wierni pragnęli powrotu do normalności. Tuż po wojnie w 1919 roku postanowiono zakupić nowe dzwony. Na Wielkanoc 1920 roku już biły.
W nowych politycznie czasach, po przyłączeniu Królewskiej Huty do Polski w 1922 roku, proboszcz Tylla odszedł na emeryturę. Mieszkał nadal w Królewskiej Hucie, choć często wyjeżdżał w celach zdrowotnych. Zmarł 14 października 1930 roku. Pochowano go, jak wszystkich następnych proboszczów, na parafialnym cmentarzu. Nowym proboszczem został ksiądz Jan Gajda, urodzony 3 sierpnia 1879 roku w Warmątowicach. W kościele św. Jadwigi był już wikarym w latach 1906-1912. Potem został proboszczem w Wielkich Staniszczach w powiecie strzeleckim. Uroczyste wprowadzenie proboszcza Gajdy odbyło się 18 lipca 1922 roku. Ksiądz Gajda okazał się niezwykle aktywnym duszpasterzem, wprost przeobraził życie parafialne. Zwiększył liczbę Mszy świętych odprawianych po polsku z 2 do 4. Zaczął organizować polskie stowarzyszenia i bractwa. Na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych stowarzyszeń kościelnych było w parafii blisko dwadzieścia. Od 1923 roku w parafii pracował też ksiądz Józef Knosała, z którym ksiądz Gajda był zaprzyjaźniony. Przez dwa lata był tu także wikarym ksiądz Robert Gajda, znany później profesor muzyki i kompozytor.
W 1924 roku uroczyście obchodzono 50-lecie istnienia kościoła, a także trzecie już misje parafialne. Odbyły się one między 8 a 23 marca. Odprawili je ojcowie reformaci z Krakowa. Misje dla parafian niemieckojęzycznych odbyły się między 23 marca a 6 kwietnia i głosili je ojcowie redemptoryści z Gliwic. Z okazji Złotego Jubileuszu kościoła postawiono ołtarz Matki Boskiej Częstochowskiej. Rok później proboszcz Gajda wyruszył z parafianami na pielgrzymkę do Rzymu w związku z Rokiem Jubileuszowym.
W latach 1925-1929 odnowiono organy. W 1926 odbyły się kolejne misje święte. Od 10 do 24 października nauki głosili Ojcowie Franciszkanie z Panewnik. W tym samym roku rozszerzono powierzchnię cmentarza i rozpoczęto otaczanie go murem, zakończone w roku następnym. Wówczas też wejście na cmentarz ozdobiły dwie bramy. Cmentarz uporządkowano. W 1928 roku wymalowano kościół. W tym samym roku ozdobiono świątynię sześcioma witrażami. Poprawiono także oświetlenie. W 1930 roku wybrukowano plac wokół kościoła. Kolejny raz odbyły się misje (w grudniu roku 1930 – tym razem nauki głosili redemptoryści z Mościsk, zaś dla niemieckojęzycznych parafian redemptoryści z Gliwic. Kolejne misje odprawiono w 1937 roku.
Ta częstotliwość i aktywność duszpasterska była jak najbardziej uzasadniona. Coraz liczniejsza parafia borykała się z wieloma chorobami społecznymi. Najgroźniejsze z nich to oczywiście nędza i bezrobocie. Proboszcz organizował więc kuchnie ludowe dla bezrobotnych, a potrzebujących wspierał hojną ręką nieraz apelując o pomoc u zamożniejszych parafian. Niedobry ferment pośród niektórych parafian przynosiły także wieści zza zachodniej granicy, gdzie w 1933 roku do władzy doszedł Adolf Hitler.
Życie parafialne płynęło jednak nadal szybkim nurtem. Niebawem skonkretyzowano plany budowy nowego kościoła. Myślano o tym z przerwami już od początku wieku. Na zakupionym w 1908 roku miejscu postanowiono wreszcie wybudować świątynię. Z uwagi na trudne czasy i wielkie bezrobocie nadano mu jak najoszczędniejszy i najbardziej prosty wygląd. Kościół zaprojektował A. Ballenstedt. Kamień węgielny poświęcono 28 czerwca 1931 roku. Przy tej okazji ksiądz proboszcz Gajda w uznaniu zasług został radcą duchownym. Uroczystość połączono z obchodami 40-lecia wiekopomnej encykliki Leona XIII Rerum Novarum. W 1932 roku zaczęto budować połączone z kościołem probostwo. 2 grudnia 1932 roku po raz pierwszy odezwał się dzwon kościelny „Magdalena” przy okazji transportacji zwłok księdza Józefa Knosały. Planowano, że zostanie on pierwszym proboszczem nowego kościoła, któremu dano wezwanie św. Antoniego. Bóg zdecydował inaczej.
Stanisław Powalisz wykonał kartony do witraży kościoła. W 1934 roku zakupiono organy. Grupa ołtarzowa zaprojektowana przez B. Langmanna z Krakowa wzbudzała powszechne uznanie. Kościół poświęcił 9 września 1934 roku biskup Stanisław Adamski. Rok później 21 września 1935 roku powierzył księdzu Stanisławowi Maślińskiemu stanowisko administratora kościoła
św. Antoniego (z dniem l października).
Od 1914 roku myślano także o wybudowaniu kościoła na Klimzowcu. Komitet budowy kościoła zawiązał się jednak dopiero w 1927 roku. Zaczęto zbierać pieniądze. Wiedząc, że parafia
św. Jadwigi nie udźwignie budowy, ksiądz proboszcz Gajda postanowił zwrócić się w 1934 roku do Ojców Franciszkanów z Panewnik. ówczesnym prowincjałem Franciszkanów prowincji Wniebowzięcia NMP w Panewnikach był ojciec Augustyn Gabor. Ojcowie na propozycję przystali i wysłali w tej sprawie ojca Wojciecha Kaczmarczyka. Drewniany kościół poświęcono 2 czerwca 1935 roku.
Tymczasem (w roku 1932) podzielono coraz ludniejszy dekanat królewskohucki, wyodrębniając z niego dekanat kochłowicki. Jego dziekanem został dotychczasowy dziekan starego dekanatu, ksiądz Paweł Lex z Halemby, w dekanacie królewskohuckim dziekanem został ksiądz Józef Czempiel z Hajduk. Wicedziekanem został ksiądz Jan Gajda. W 1934 roku dekanat królewskohucki przyjął nazwę chorzowskiego. W tym roku bowiem do Królewskiej Huty włączono Chorzów i Nowe Hajduki, a nazwę powstałego w ten sposób nowego miasta zmieniono na Chorzów.
28 listopada 1937 roku ukazał się staraniem księdza Gajdy pierwszy numer „Wiadomości Parafialnych”. Ich nakład osiągnął 3 tysiące egzemplarzy, a ostatni numer wyszedł 3 września 1939 roku. Było to dwa dni po wybuchu wojny. Proboszcz Gajda przebywał już od l sierpnia na urlopie w Bułgarii. Gdy funkcjonariusze gestapo nie zastali proboszcza na probostwie, zabrali ze sobą wszystkich księży. Po powrocie ksiądz Gajda stawił się na gestapo zgodnie z terminem wezwania, czyli 21 października. Po przesłuchaniu został uwięziony w tzw. bunkrze, tj. piwnicy w dawnym Urzędzie Skarbowym przy ulicy Rostka. Po paru dniach wywieziono go do obozu przejściowego w Skrochowicach koło Opawy. Zwolniono go w końcu listopada. Po powrocie do parafii znalazł się pod ścisłą obserwacją. Był schorowany i wycieńczony maltretowaniem okresu uwięzienia. Od kwietnia do października 1942 roku leżał w szpitalu strzeżony przez uzbrojoną straż. Od grudnia 1942 roku do grudnia 1944 roku ukrywał się w Szklarskiej Porębie. Podczas nieobecności zastępowali go księża koadiutorzy, najpierw ksiądz Henryk Mazurek (1941-1942), potem ksiądz Władysław Marchlewicz (od 1942 roku). Wcześniej substytutem był także ksiądz Jerzy Lokay, którego po aresztowaniu księdza Józefa Czempiela w 1940 roku przeniesiono do Hajduk.
W czasie wojny tak jak w innych parafiach nie odbywały się w parafii św. Jadwigi pielgrzymki, księża nie odwiedzali także wiernych przez doroczną kolędę w czasie Bożego Narodzenia.
Z kaplicy cmentarnej zrobiono kostnicę. Życie duchowe zwolniło swój bieg.
Po wojnie w 1945 roku ksiądz Gajda został radnym Chorzowa. Przystąpił także aktywnie do obowiązków duszpasterskich. Mimo poważnego nadszarpnięcia zdrowia wziął 10 godzin katechezy tygodniowo w szkole podstawowej. W tym samym roku biskup Stanisław Adamski mianował go (pod nieobecność proboszcza parafii św. Barbary księdza Jana Brandysa, który przebywał na emigracji) komisarycznym prezesem Kuratorium „Katolickiego Zakładu św. Jadwigi w Królewskiej Hucie proboszcza Edwarda Delocha”, a rok później delegatem biskupim dla spraw „Caritas” na terenie Chorzowskiego Okręgu Związku „Caritas”. Oddział „Caritas” przy parafii św. Jadwigi założył ksiądz Gajda. Otwarcie i poświęcenie biura odbyło się l maja 1945 roku.
Ks. Gajda został też kanonikiem honorowym kapituły katedralnej w Katowicach. 22 lipca 1947 zasłabł podczas Mszy świętej i trzy dni później zmarł. Eksportacji zwłok, która miała miejsce wieczorem 27 lipca ze szpitala do kościoła, towarzyszył wielki pochód uliczny duchowieństwa i wiernych. Przybyło około 80 duchownych i 90 sióstr zakonnych. Miejsce księdza Gajdy zajął od września 1947 roku, po krótkim okresie administrowania księdza Franciszka Długajczyka, ksiądz Gerard Bańka (urodzony w 1908 roku w Gliwicach). Mocno zaangażowany w działalność charytatywną szczególną pieczą otoczył parafialną „Caritas”. By lepiej zapoznać się z potrzebami swoich wiernych, założył kartotekę, w której odnotowywał najpilniejsze przypadki. Na krótko odrodził działalność bractw szybko likwidowanych przez władze państwowe (do 1949 roku).
W maju 1946 roku w święto Wniebowstąpienia Pańskiego po raz pierwszy w dziejach Chorzowa młodzież ze wszystkich szkół średnich wzięła udział w pielgrzymce do Piekar. Pielgrzymkę udało się zorganizować jeszcze tylko w roku 1947 i 1948.
Między 27 listopada a 14 grudnia 1947 roku odbyły się pierwsze powojenne misje święte.
W 1948 do parafii przybył biskup Juliusz Bieniek. Działo się to w coraz trudniejszych czasach. Biskupa przyjęły tylko trzy szkoły średnie.
16 października 1949 roku parafia obchodziła 75-lecie swojego istnienia, o czym informował także „Gość Niedzielny”. Poświęcono pamiątkowy dzwon ze spiżu „św. Jadwiga”. Podczas sumy pontyfikalnej chór kościelny wraz z orkiestrą symfoniczną wykonał Mszę koronacyjną Wolfganga Amadeusza Mozarta i Alleluja Georga F. Haendla. W tym też roku we wrześniu 5 tysięcy parafian wyruszyło na pielgrzymkę do Piekar (niezależnie od tradycyjnych pielgrzymek mężczyzn w maju i kobiet w sierpniu).
Był to także rok pierwszych poważnych starań o zorganizowanie nauki religii przy kościele. Coraz gwałtowniej była bowiem ona uszczuplana w szkołach. Ksiądz Bańka na początku przygotował dwa pomieszczenia na parterze Katolickiego Domu Związkowego. W praktyce oznaczało to generalny remont i zainstalowanie centralnego ogrzewania. Od tej pory zaczęły się regularne problemy proboszcza z władzami oświatowymi – najpierw w kwestiach nauczania religii w szkole, potem rejestracji punktów katechetycznych przy parafii. Od 1962 roku zaczęły pojawiać się na probostwie pisma z wymierzanymi karami pieniężnymi za nierejestrowanie punktów katechetycznych.
W 1952 roku zainstalowano w kościele centralne ogrzewanie, świątynię nagłośniono. Postawiono balaski i ambonę. Wykonano także polichromię według koncepcji profesora Adama Bunscha – odtąd artysta przez kilkanaście lat (aż do śmierci) wykonywał swoje prace na potrzeby kościoła św. Jadwigi.
Parafia św. Jadwigi liczyła na początku lat pięćdziesiątych 25 tysięcy ludzi (parafia św. Barbary 28 tysięcy). Od dawna, bo jeszcze z okresu przedwojennego trwały przygotowania do postawienia nowego kościoła. Pomocnym było, że ksiądz Gajda pełnił funkcję radnego miejskiego. Miasto na jego wniosek odstąpiło teren nieopodal koszar. Huta „Kościuszko” ogrodziła teren, a wojsko zwoziło materiały. Pierwszym powojennym budowniczym kościoła został ksiądz Konrad Lubos w 1947 roku, który w dzieło budowy wniósł ogromny wysiłek. Budowę rozpoczęto już w 1948 roku. Gdy ksiądz Lubos zachorował na serce, zastąpił go ksiądz Franciszek Jarczyk. Niestety w roku 1951 władze państwowe wstrzymały budowę. W ten sposób istniała jedynie krypta. Ponowna zgoda przyszła dopiero w 1956 roku. Jednak już 10 września 1952 roku w obecności dziekana, księdza Teodora Krząkały oraz księży Gerarda Bańki i Wilhelma Ochmana (substytuta parafii św. Barbary) odbyło się spotkanie w sprawie nowych granic parafii św. Jadwigi
i św. Barbary w związku z powstaniem parafii św^. Floriana. Od tej pory ulice Kędzierzyńska, Zabrska, Kozielska, Raciborska i część ulicy Strzelców Bytomskich miały należeć do nowopowstałej parafii. W sumie więc parafia św. Jadwigi traciła blisko sześćset rodzin, czyli około 1,5 tysiąca parafian. O wznowienie budowy starał się przez te trudne lata ksiądz Wilhelm Ochman.
W końcu ł l marca 1957 roku erygowano parafię. Jej administratorem, a później pierwszym proboszczem został ksiądz Konrad Szweda. Kościół poświęcono w 1958 roku, a konsekrował go w 1961 roku biskup Herbert Bednorz.
Trudny okres represji stalinowskich, podczas którego miało miejsce wysiedlenie biskupów katowickich (1952-1956), nie ominął księdza Gerarda Bańki, który został pozbawiony swojego probostwa na rzecz dotychczasowego wikariusza generalnego księdza Piotra Kowolika. Już w październiku 1953 roku księdza Bańkę przesłuchiwano jako podejrzanego o współpracę z hitlerowskim okupantem, co było czczym wymysłem władz. Gdy ten zarzut okazał się nie do utrzymania, oskarżano proboszcza o zły wpływ na młodzież. Długo bronił się przed przymusowym przeniesieniem do innej parafii. Próbując tego uniknąć, prosił o urlop zdrowotny, bezskutecznie. Zgoda przyszła dopiero po objęciu przez księdza Bańkę w charakterze administratora po śmierci księdza Andrzeja Zająca parafii w Woszczycach. Ksiądz Bańka przeniósł się tam w listopadzie 1954 roku. Jednocześnie 15 listopada 1954 urząd proboszcza w parafii św. Jadwigi objął ksiądz Piotr Kowolik. Stało się tak za sprawą wikariusza kapitulnego księdza Jana Piskorza. W tych okolicznościach księdzu Kowolikowi trudno było znaleźć w parafii akceptację. Jednak już 25 listopada 1956 roku odprawiono o godzinie 19.15 Mszę św. dziękczynną w intencji księdza prymasa Stefana Wyszyńskiego i biskupów katowickich w związku z zakończeniem okresu ich wygnania. Powrót proboszcza Bańki był już zatem jedynie kwestią czasu.
Zapis w kronice parafialnej z 23 grudnia 1956 roku brzmi: „Na zarządzenie Kurii Diecezjalnej w Katowicach wraca nasz ks. prób. Gerard Bańka do tutejszej parafii”. Ksiądz Kowolik objął wówczas (l lutego 1957) administrację parafii w Żyglinie. Tu zmarł dziewięć miesięcy później. 26 października.
Odwilż październikowa zaowocowała jeszcze jednym dobrym wydarzeniem. Otóż otrzymano zezwolenie na budowę kolejnego, nowego kościoła na osiedlu „Ruch”. Już w 1957 roku w parafii zbierano kolekty na tę budowę. W czerwcu 1957 roku ksiądz Bańka obchodził Srebrny Jubileusz święceń kapłańskich. Kolekta zebrana podczas uroczystej sumy 30 czerwca przeznaczona była oczywiście na nowopowstający kościół pw. Ducha Świętego. Pod koniec roku między 11 a 13 grudnia miała miejsce wizytacja biskupia. Parafię odwiedził biskup Juliusz Bieniek, który pracami wokół nowej świątyni także się interesował. 25 sierpnia 1957 roku podczas nieszporów poświęcono krzyż na placu budowy. Rok później 25 maja 1958 poświęcono kaplicę, która spełniała funkcję kościoła tymczasowego. Właściwy kościół pw. Ducha Świętego poświęcił biskup koadiutor Herbert Bednorz 15 czerwca 1963 roku. Samodzielna parafia powstała już wcześniej -15 września 1958 roku. Do kościoła włączono około 7,5 tysiąca parafian św. Jadwigi. Pierwszym proboszczem został ksiądz Karol Nawa, budowniczy kościoła.
Trudne dla Kościoła czasy, przymusowa zmiana proboszcza, problemy administracyjne z budową dwóch nowych chorzowskich świątyń, ogromny wysiłek wiernych – wszystko to każe widzieć duszpasterstwo w parafii św. Jadwigi w latach pięćdziesiątych jako rzeczywiście wielkie dzieło.
Nie ustawały także prace nad wyglądem starego kościoła św. Jadwigi. Profesor Adam Bunsch w latach 1963-1965 wykonał mozaikowe stacje drogi krzyżowej. W latach 1967-1968 pojawiły się we wnękach za ołtarzami bocznymi mozaiki tego samego artysty. W trakcie prac nad mozaiką przedstawiającą Chrystusa na tle krzyża w apsydzie nad głównym ołtarzem artysta zmarł (15 maja 1969 roku). A zatem w ciągu lat proboszczowania księdza Bańki kościół uległ rozjaśnieniu i uporządkowaniu.
Oczywiście tak jak w innych polskich parafiach i u św. Jadwigi uroczyście obchodzono Tysiąclecie Chrztu Polski i związaną z nim pamiętną peregrynację obrazu Jasnogórskiego.
Z powodu „uwięzienia” obrazu przez władze, uroczystości odbywały się przed symboliczną pustą ramą. Z okazji peregrynacji odprawiono misje św. przeprowadzone przez Ojców Werbistów.
Latem 1967 na cmentarzu powstało biuro dla grabarzy z szopą na narzędzia i toaletą. Między majem a październikiem 1968 roku remontowano organy (powiększono je raz jeszcze w 1974 roku).
Zmiany w Kościele związane z Soborem Watykańskim II spowodowały poważne konsekwencje w sposobie sprawowania liturgii. W parafii św. Jadwigi 2 listopada 1967 roku odprawiono pierwszą Mszę św. koncelebrowaną, a już od 15 sierpnia coraz częściej odprawiano mszę świętą zgodnie z nowymi zasadami (twarzą do wiernych). Jednak prezbiterium do nowych potrzeb liturgicznych przystosował następca księdza Bańki – ksiądz Ryszard Dyllus.
22 października 1967 roku parafia obchodziła uroczyście 700-lecie kanonizacji św. Jadwigi.
Z tej okazji 22 października biskup Herbert Bednorz odprawił uroczy sta sumę i wygłosił kazanie.
29 stycznia 1968 roku na plebanii parafii św. Jadwigi miała miejsce konferencja Rady Duszpasterskiej w obecności nowego ordynariusza katowickiego biskupa Herberta Bednorza (objął urząd w grudniu roku 1967, w niespełna miesiąc po śmierci biskupa Adamskiego). Burzliwie wówczas dyskutowano m.in. o problemach z przyjmowaniem się nowej posoborowej liturgii.
Dwa miesiące później 17-18 marca 1968 roku parafia przeżywała kolejną wizytacja biskupią. Ksiądz biskup Herbert Bednorz bierzmował około 800 osób. W październiku 1968 odnowiono tynk w niższych partiach kościoła, podniesiono na podium chrzcielnicę.
4 maja 1969 roku po raz pierwszy odprawiona została Msza św. o 21.00 dla wycieczkowiczów. Obecnych było wówczas około 80 osób, ale liczba ta szybko się zwiększała. Dziś Msze święte
o 21.00 cieszą się w okresie letnim niegasnącą popularnością. Korzystają z nich nie tylko parafianie, ale mieszkańcy całego miasta.
Parafii w latach proboszczowania księdza Bańki udawało się uniknąć większych wypadków losowych. Wprawdzie 2 września 1970 roku podczas Mszy św. szkolnej, na skutek spięcia w instalacji elektrycznej w starej zakrystii wybuchł pożar, jednak szczęśliwie udało się go błyskawicznie ugasić, dzięki przytomności siostry zakrystianki. Straż pożarna nie musiała interweniować.
20 i 21 października 1973 roku ponownie parafię odwiedził biskup Bednorz w ramach wizytacji kanonicznej. Bierzmowanie znowu objęło około 800 młodych ludzi.
19 października 1974 ksiądz prałat Romuald Rak w uroczystej procesji wprowadził do kościoła relikwie męczenników, które miały znaleźć się w konsekrowanych ołtarzach. Następnego dnia odbyły się uroczystości 100-lecia kościoła. Biskup Bednorz konsekrował kościół i trzy ołtarze: główny z relikwiami męczenników Placyda i Klemencji, ołtarz Najświętszego Serca Jezusa z relikwiami męczenników Perpetuusa i Felicjana oraz ołtarz Matki Boskiej z relikwiami męczenników Seweriana i Amancji. Biskup wygłosił także kazanie podczas sumy odpustowej. Wykonano na niej Mszę koronacyjną Mozarta z udziałem chóru i orkiestry symfonicznej. Świętowano jednocześnie 800-lecie urodzin św. Jadwigi. Kościół był pięknie udekorowany. Po wyjeździe ksiądz biskup Bednorz pisał: „Z uroczystości (…) wyjechałem pod wielkim wrażeniem. Cała uroczystość była przepięknym uczczeniem jubileuszu stulecia kościoła św. Jadwigi w Chorzowie. Uważam, że w całości muszę wymienić przepiękny ołtarz, który jest czymś jednorazowym w diecezji. Ogromna, jednolita bryła granitu jest doskonale zharmonizowana z podstawą i stanowi godne miejsce dla sprawowania Najśw. Ofiary”.
W 1975 wymalowano tarcze zegara, wskazówki, a także wyremontowano wnętrze wieży. Większych inwestycji sędziwy już proboszcz nie podejmował, czuł się zmęczony. W końcu 20 czerwca 1977 roku po trzydziestu latach proboszczowania zdał parafię na ręce księdza kanonika Ryszarda Dyllusa. Ksiądz Dyllus wcześniej był prokuratorem w Wyższym Śląskim Seminarium Duchownym w Krakowie. Parafię oficjalnie objął l lipca 1977 roku (dekretem z dnia 24 maja). Gdy 21 sierpnia wraz z około 200 kobietami ksiądz Dyllus udał się pielgrzymkę do Piekar, ksiądz Bańka żegnał się podczas kazań z parafianami.
W dniu pierwszego odpustu za czasów księdza Dyllusa kazanie odpustowe wygłosił jego kolega rocznikowy, wykładowca Śląskiego Seminarium Duchownego ksiądz dr Antoni Dreja, który zamieszkał wówczas na probostwie. Ksiądz Dyllus był kapłanem wielkiego serca, szerokich horyzontów i wielkiego zrozumienia dla potrzeb duszpasterskich swoich parafian.
W związku z tym, że w ostatnich latach proboszczowania, podeszły w latach ksiądz Bańka nie podejmował już niezbędnych prac i remontów. Jeszcze w lipcu 1977 roku ksiądz Dyllus poprosił parafian o pomoc w uporządkowaniu cmentarza, który był w złym stanie. W październiku 1977 roku rozpoczęły się prace remontowe na modernizowanym jednocześnie probostwie. Prace rozpoczęto od usuwania skutków najbardziej dotkliwych szkód górniczych. Tej jesieni po raz pierwszy w parafii odwiedziny kolędowe zaczęto u progu Adwentu (27 listopada).
Między 31 marca i 2 kwietnia 1978 roku parafia przeżyła wizytację biskupią. Kolejny raz parafię odwiedził biskup ordynariusz Herbert Bednorz.
30 września 1978 roku otwarto bibliotekę i czytelnię parafialną. Skromny księgozbiór liczył wówczas około 600 egzemplarzy. Książki pochodziły głównie z darów księży, a także wiernych.
Gdy wieczorem 16 października 1978 ksiądz proboszcz Dyllus wracał z dyżuru w szpitalu. dowiedział się od kościelnego, że papieżem został kardynał Karol Wojtyła. Sam już wcześniej przewidywał taki obrót spraw. Po podaniu tej wiadomości na karteczce odprawiającemu Mszę św. księdzu Rudolfowi Myszorowi i odczytaniu jej wiernym w kościele rozległy się oklaski, a następnie radosne Te Deum. Inauguracja pontyfikatu miała miejsce 22 października, była transmitowana przez telewizję. Na Mszach św. o 10.00 i 11.00 pojawiło się zaledwie po kilkadziesiąt osób. Przewidując tę sytuację ksiądz Dyllus postanowił zmienić porę odprawienia sumy odpustowej, przesuwając ją na godzinę 15.00. Życie duszpasterskie nabrało nowych kolorów.
W 1980 roku rozpoczęto kapitalny remont kościoła. Rok później 18 października 1981 parafia obchodziła szczególnie uroczyście swój odpust w wymalowanym kościele po zakończonym remoncie. Obecny był biskup ordynariusz, przybył także ksiądz Gerard Bańka. 22 listopada 1981 roku podczas sumy w Uroczystość Chrystusa Króla ksiądz proboszcz poświęcił sztandar KZ NSZZ „Solidarność” przy Hutniczym Przedsiębiorstwie Remontowym – Zakład nr l w Chorzowie.
W wyniku stanu wojennego z terenu parafii internowanych zostało kilka osób. Parafia od dawna uczestniczyła w aktywizującym się opozycyjnym wobec komunistycznego państwa ruchu społecznym. Na Mszy św. za ojczyznę 11 listopada 1980 roku podczas kazania ksiądz Dyllus powiadomił parafian o ciągłych interwencjach z Urzędu Miejskiego dotyczących Mszy świętych za Ojczyznę odprawianych w parafii. Naciskano zwłaszcza, by „zbyt wiele słów” nie padało z ambony podczas kazań. Jednocześnie proboszcz ogłosił, że odtąd w każdy pierwszy piątek miesiąca będzie odprawiana Msza św. za Ojczyznę.
29 grudnia 1981 roku ksiądz Dyllus został dziekanem chorzowskim. Niebawem został także przewodniczącym powołanego przez biskupa ordynariusza Komitetu Niesienia Pomocy Uwięzionym i Internowanym na terenie dekanatów: chorzowskiego, świętochłowickiego i rudzkiego (Komitet działał przy parafii od grudnia 1981 roku). W wakacje 1982 roku parafia zorganizowała pierwsze kolonie charytatywne dla dzieci. W sierpniu zaś odbyła się pierwsza piesza chorzowska pielgrzymka na Jasną Górę.
17 i 18 września 1983 roku z wizytacją kanoniczną odwiedził parafię ksiądz biskup Józef Kurpas. W ciągu całego roku odbyło się w kościele osiem poważnych koncertów muzycznych. Często gościli muzycy Filharmonii Śląskiej. Nie inaczej było w roku 1984. Między innymi 16 września w kościele koncertował wybitny organista Joachim Grubich, zaś 9 grudnia Józef Serafin. Był to czas. gdy Kościół z powodzeniem pełnił funkcją mecenasa sztuki, a ksiądz Dyllus stał się także animatorem życia intelektualnego i kulturalnego. Regularnie w parafii św. Jadwigi odbywały się eliminacje do Śląskiego Sacrosongu. Aktorzy przybywali z programami poetyckimi. W tym roku też (17 października) zainaugurowało swoją działalność po trudnym okresie stanu wojennego Chorzowskie Koło Klubu Inteligencji Katolickiej.
W tym samym 1984 roku rekolekcje wielkopostne prowadził ksiądz Henryk Markwica. który trzy lata później miał zostać tutejszym proboszczem. W kwietniu autokarem wyruszyła parafialna pielgrzymka do Rzymu.
Koniec lat osiemdziesiątych upłynął w parafii pod tym samym kulturalno-intelektualnym znakiem. Wykłady, koncerty, projekcje filmów. Ksiądz Dyllus do końca swoich aktywnych lat dbał o tę stronę życia parafialnego.
Między 6 a 13 października 1985 roku, w przededniu odpustu parafia przeżywała swoje kolejne misje święte, głoszone przez Ojców Werbistów. W uroczystość odpustową przybył nowomianowany ordynariusz diecezji katowickiej biskup Damian Zimoń. Ksiądz biskup celebrował Mszę św. i poświęcił odzyskany i odrestaurowany Katolicki Dom Parafialny. Ponownie otwarto bibliotekę i czytelnię.
W Nowym Roku Mszę św. celebrował ksiądz biskup senior Herbert Bednorz. W Wielkim Poście odbyły się pierwsze rekolekcje dla lekarzy i farmaceutów. W maju parafię odwiedził biskup Janusz Zimniak, aby wybierzmować młodzież. Gdy 29 czerwca proboszcz obchodził swoje 25-lecie kapłaństwa, Słowo Boże wygłosił ksiądz biskup senior Herbert Bednorz. Ksiądz Dyllus wówczas już poważnie chorował, wcześniej przeszedł ciężką operację i wszedł w okres wielkiego cierpienia. We wrześniu w święto Stanisława Kostki młodzież chorzowska uroczyście rozpoczęła rok szkolny w obecności biskupa Janusza Zimniaka.
W październiku tegoż roku w Chorzowie Starym zamieszkały siostry misjonarki miłości. Otwarcia domu dokonała matka Teresa z Kalkuty. W Domu Parafialnym parafii św. Jadwigi siostry prowadziły kuchnię dla biednych.
9 listopada ogłoszono, że ksiądz Ryszard Dyllus został prałatem. W listopadzie odnowiono misje parafialne. Nauki głosili księża werbiści. Podobnie jak przed rokiem w Nowy Rok 1987 roku Eucharystię o 11.30 celebrował biskup senior Herbert Bednorz.
9 lutego 1987 roku po długiej chorobie ksiądz prałat Ryszard Dyllus zmarł. 12 lutego odbyła się eksportacja zwłok z probostwa do kościoła. Obecni byli biskup ordynariusz diecezji kieleckiej Stanisław Szymecki i ksiądz biskup Czesław Domin oraz kilkudziesięciu kapłanów. Nazajutrz Mszy św. pogrzebowej przewodniczył ksiądz biskup senior Herbert Bednorz. Obecni byli biskup Józef Kurpas i biskup Janusz Zimniak. W pogrzebie uczestniczyło około 170 kapłanów i rzesze wiernych. Mszy św. celebrowanej miesiąc później 13 marca przewodniczył ksiądz biskup Damian Zimoń. Pamięć po księdzu Dyllusie jest żywa w parafii do dziś. Był proboszczem niezwykle cenionym i kochanym przez wiernych, człowiekiem obdarzonym wielkim duszpasterskim talentem. Szczególnym polem jego działalności była akcja charytatywna, a także posługa w konfesjonale. Po śmierci proboszcza przez długi okres znajdowano w jego konfesjonale kwiaty. Pełnił wiele odpowiedzialnych funkcji. Poza już wymienionymi wskazać trzeba, że był kanonikiem gremialnym, członkiem Rady Kapłańskiej, Kolegium Konsultorów i Komisji Liturgicznej.
23 marca na Eucharystii o godzinie 10.00 zgromadziło się kilkudziesięciu kapłanów moderatorów Ruchu Światło-Życie, którzy od dawna cieszyli się gościnnością proboszcza podczas kapłańskich dni wspólnoty. Modlitwy objęły nie tylko śp. księdza Ryszarda Dyllusa, ale także zmarłego 27 lutego tegoż roku w Carlsbergu założyciela Ruchu Światło-Życie księdza Franciszka Blachnickiego oraz poprzedniego Moderatora Krajowego Ruchu księdza Wojciecha Danielskiegio (zmarł 24 grudnia 1985 roku). Dwa dni później 25 marca ksiądz biskup Damian Zimoń wręczył dekret mianujący na administratora parafii św. Jadwigi księdzu Henrykowi Markwicy znanemu i wybitnemu kapłanowi.
Ksiądz Markwica był moderatorem diecezjalnym Ruchu Światło-Życie i sędzią Sądu Biskupiego. W Sądzie Biskupim pracował już siedem lat. Był także kapelanem sióstr jadwiżanek w Katowicach. Spędzone u nich lata wspominał do końca życia najcieplej. 5 kwietnia nowy administrator parafii odprawił w niej pierwszą Mszę św. Miesiąc później 9 maja biskup podpisał oficjalną nominację proboszczowską. Zaczynał się nowy, trudny okres proboszczowskiego życia księdza Markwicy. Ten wielki człowiek, który zawsze z ogromnym szacunkiem wypowiadał się o swoim poprzedniku, miał świadomość, że ciągle będzie z nim porównywany i że w tej nierównej „rywalizacji” nie uda mu się wygrać. Nie peszyło go to jednak, wręcz przeciwnie, cieszył się, że parafia jego miała przed nim tak znakomitego proboszcza. Był także rad z powodu wieloletniej obecności obok kościoła sióstr miłosierdzia św. Wincentego a Paulo, które prowadząc Dom „Caritas” dla pań, pomagają bardzo przy kościele. Wydawał piękne świadectwo o służbie kościelnej, którą zachęcał do pozostania na probostwie i przy parafii. Za jego czasów w parafii często gościł sędziwy ksiądz proboszcz Gerard Bańka. Ksiądz Markwica był człowiekiem o szerokich horyzontach i daleko patrzącym. Wiele wysiłku poświęcił Ruchowi Światło-Życie.
W czerwcu 1987 roku odbyło się w kościele św. Jadwigi po raz pierwszy diecezjalne nabożeństwo rozesłania diakonii oazy. W lipcu po raz pierwszy parafia gościła ponad pół tysiąca młodzieży, która uczestniczyła w III stopniu oazy rekolekcyjnej. Od tego czasu spotkania, nabożeństwa i rekolekcje podobne były już regułą. Zresztą, w tym pierwszym roku proboszczowania księdza Markwicy naprawdę wiele się wydarzyło. Sporządzona została księga inwentarzowa, przygotowany punkt kolonijny w Bojszowach Nowych. Dokonano prac modernizujących i remontowych na probostwie, zradiofonizowano średnią i dużą salę w Domu Parafialnym, przebudowano kaplicę szpitalną, zakupiono nową monstrancję, co było jeszcze marzeniem księdza Dyllusa. W następnych latach parafia nadal była miejscem pięknych koncertów i wielu wydarzeń duszpasterskich. Na stałe zagościli w niej przedstawiciele Ruchu Światło-Życie z całej diecezji na przeróżnych spotkaniach, kursach, dniach skupienia.
Do dziś działają przy parafii i na jej terenie liczne grupy i wspólnoty. Jest więc chór parafialny, III Zakon Franciszkański, Klub Seniora, Legion Maryi i działająca przy nim Grupa „Patrycjuszy”, są Dzieci Maryi, Ruch Światło-Życie. Na terenie parafii spotykają się diecezjalne diakonie Ruchu. Działa tu także grupa Odnowy w Duchu Świętym, Duszpasterstwo Akademickie, funkcjonuje hospicjum o zasięgu chorzowskim. Grupa AA „Florian” spotyka się także na terenie parafii, działa tu silny zespół charytatywny, prężny jest Żywy Różaniec. Tu ma siedzibę Biuro Radia Maryja, a przy klasztorze sióstr szarytek pracuje ochronka.
W 1988 roku kościół włączony został do programu tradycyjnego Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej. Wówczas gościli w parafii m.in. Julian Gembalski, Maja Komorowska, ks. Jerzy Szymik. Próbowano łączyć wielką działalność kulturalną z praktyką życia parafialnego. W tym zatem także roku dokonano kompletnego remontu dachu Domu Parafialnego, prace trwały też na probostwie i w kościele.
W 1989 roku parafia św. Jadwigi obchodziła jubileusz 100-lecia istnienia. Podczas odpustu obecny był biskup ordynariusz Damian Zimoń. Przybył także sędziwy ksiądz Bańka. Wizytacja biskupia w tym roku odbyła się w pięciu etapach. Ostatni etap związany był z setną rocznicą istnienia cmentarza parafialnego.
W kaplicy szpitalnej jej kapelan ksiądz Lucjan Bieniek po raz pierwszy przeprowadził dzień skupienia dla pielęgniarek, odbyły się też rekolekcje dla lekarzy i stomatologów.
Nadeszły czasy wielkich zmian politycznych w kraju. W Domu Parafialnym znalazł gościnę Komitet Obywatelski „Solidarności”. 9 listopada tamże zawiązało się Koło „Królewska Huta” Związku Górnośląskiego.
W 1990 roku Boży Grób po raz pierwszy tonął w kwiatach przed głównym ołtarzem. W tym roku odbyły się pierwsze wolne wybory samorządowe. Znów Dom Parafialny był centralą kampanii. Wygrali kandydaci Komitetu Obywatelskiego.
16 czerwca profesor Karol Stryja w kościele św. Jadwigi kończył swoje czterdziestoletnie kierowanie Filharmonią Śląską. Wykonano oratorium Józefa Haydna Stworzenie Świata. W tym roku także do szkół powróciła religia. Ksiądz proboszcz zaczął katechizować w I Liceum Ogólnokształcącym im. Juliusza Słowackiego. Do końca życia obdarzał tę szkołę miłością. W związku z wprowadzeniem katechizacji do szkoły zupełnie zmienia się rytm życia kapłanów na probostwie.
Z inwestycji tego czasu największe to: ogrzewanie gazowe w Domu Parafialnym, nowa instalacja elektryczna i domofonowa, nowe drzwi wejściowe, odnowienie bram cmentarnych. Prace remontowe w Domu Parafialnym trwały także w ciągu roku następnego. W kościele częściowo zmieniono instalację elektryczną, a od maja zaczęto kościół malować według projektu profesora Andrzeja Kowalskiego. Do odpustu prace zostały zakończone. Pojawiły się także nowe obrazy: św. Antoniego i św. Józefa. Kościół zyskał również: krzyż procesyjny dwustronny i krzyż św. Franciszka z Asyżu. Podczas odpustu świętowano 800-lecie obecności św. Jadwigi na Śląsku, 750-lecie bitwy na Polu Legnickim i 25-lecie kapłaństwa księdza Markwicy. 19 października filharmonicy śląscy wykonują Requiem Mozarta. Na odpust ukazał się także pierwszy numer gazetki parafialnej.
W roku 1992 odmalowano kaplicę szpitalną i zawieszono w niej obraz Matki Bożej Różańcowej. Od tego też roku pierwsza Msza św. w niedzielę odprawiana była o godzinie 6.30. Podczas odpustu ksiądz Bańka obchodził 60-lecie kapłaństwa. Tydzień później w rocznicę poświęcenia kościoła koncert Msza Kreołska Akademii Muzycznej w Katowicach poruszył do głębi wszystkich słuchaczy zgromadzonych w kościele. W sobotę 7 listopada wykonano Małą Mszę Uroczystą G. Rossiniego. Dyrygował Jan Wojtacha.
26 grudnia, w drugi dzień Bożego Narodzenia 1992 roku w 85 roku życia i 61 roku kapłaństwa zmarł ksiądz kanonik Gerard Bańka. Eksportacja zwłok odbyła się 30 grudnia o 9.00. Tego samego dnia o 10.00 odbyła się Msza św. pogrzebowa, której przewodniczył arcybiskup Damian Zimoń. Uczestniczyło 60 kapłanów.
Rok 1993 upłynął pod znakiem Jubileuszu Jadwiżańskiego. Obchodzono w parafii 750-lecie śmierci św. Jadwigi Śląskiej. 17 czerwca w ramach dni Chorzowa przywieziono relikwiarz św. Floriana. Miasto obchodziło wówczas 125-lecie praw miejskich. Podczas uroczystości, w których uczestniczyli liczni kapłani i władze miasta, słowo wygłosił ksiądz dziekan Markwica. Zapowiedział też starania u Stolicy Apostolskiej o nadanie miastu Patrona w osobie św. Floriana i sprowadzenie jego relikwii do kościoła św. Floriana. Sprawa ta bardzo leżała na sercu księdzu Markwicy.
Proboszcz zwracał ogromną uwagę na rolę tradycji i pamięci w życiu człowieka. Dlatego też często wyjeżdżał z młodzieżą do Krakowa, zwiedzał z nią także Śląsk. Podczas odpustu tamtego roku zabrzmiał Mesjasz G. Haendla w wykonaniu filharmoników śląskich pod dyrekcją Andrzej a Straszyńskiego. Na koncercie obecni byli arcybiskup Damian Zimoń, wojewoda Wojciech Czech i władze miasta. W kościele odbyły się także centralne uroczystości ku czci św. Jadwigi w archidiecezji katowickiej. 7 listopada podsumował Rok Jadwiżański na wszystkich Mszach św. znawca życia świętej ksiądz dr Antoni Kiełbasa.
Rok 1994 był z kolei Rokiem Floriańskim. Starania księdza Markwicy o sprowadzenie do Chorzowa relikwii św. Floriana zakończyły się sukcesem. 4 maja 1994 roku z katedry wawelskiej do kościoła św. Floriana ksiądz kardynał Franciszek Macharski przywiózł relikwiarz św. Floriana ufundowany przez wiernych i władze Chorzowa. Relikwiarz procesyjnie przeniesiono z kościoła św. Jadwigi do kościoła św. Floriana.
Miedzy 14 a 16 października 1994 roku ksiądz infułat Stefan Cichy dokonał wizytacji parafii, bierzmując 358 osób. W tym także roku wszystkie stacje drogi krzyżowej zyskały kamienne obramowania wykonane przez Gerarda Grzywaczyka.
Parafia stała się także ważnym miejscem dla ekumenizmu. Tu odbyło się 25 stycznia 1995 roku centralne nabożeństwo ekumeniczne Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan. W październiku 1995 roku gościł w parafii ksiądz biskup Tadeusz Pieronek, który przewodniczył Mszy św. koncelebrowanej podczas sumy odpustowej. Kościół tradycyjnie już tonął w kwiatach i rozbrzmiewał muzyką, zwłaszcza, że chór parafialny obchodził 75-lecie istnienia. W Adwencie wydarzeniem była wizyta Flamanda profesora filozofii, ojca Józefa Marii Verlindego. Działo się to w ramach radiowych rekolekcji organizowanych przez Radio Maryja.
Po zakończeniu kolędy w Roku Pańskim 1996 roku ksiądz proboszcz obliczał, że ma na terenie parafii 14 tysięcy ludzi, z których ok. 71% przyjęło księdza. Rodzin ewangelickich było 44, mieszkań 5,5 tysiąca (pustostanów około 450). W tym też roku 1996 zakończono zakreślony na szeroką skalę generalny remont organów, który kosztował ponad 70 tysięcy złotych. Zakończenie remontu uświetnione zostało grą profesora Juliana Gembalskiego.
9 lutego 1997 roku ksiądz arcybiskup Damian Zimoń przewodniczył Mszy św. z okazji 10 rocznicy śmierci księdza Dyllusa. 27 lutego przybyło ponad stu kapłanów i trzech biskupów z okazji Mszy św. w 10 rocznicę śmierci księdza Franciszka Blachnickiego.
Życie parafialne rozwijało się tradycyjnym swym biegiem, gdy nagle Chorzów obiega wieść, że ksiądz Markwica nie żyje. Zmarł 18 lutego 1999 roku w szpitalu w Nowym Sączu w wyniku obrażeń po wypadku samochodowym. 20 lutego zwłoki przewieziono na probostwo parafii św. Jadwigi. 21 lutego odbyła się eksportacja, w poniedziałek 22 pogrzeb z udziałem arcybiskupa Damiana Zimonia i około 300 kapłanów oraz tysięcy wiernych.
3 marca dekret administratora parafii św. Jadwigi otrzymał ksiądz Emanuel Pietryga, jednocześnie Moderator Archidiecezjalny Ruchu Światło-Życie. Zaczął od kontynuacji przerwanych przez śmierć działań księdza Markwicy. Przede wszystkim zrealizowano koncepcję ks. Markwicy odnowienia i uporządkowania terenu wokół kościoła, który został pięknie przygotowany na uczczenie 125-lecia kościoła. Inwestycja była możliwa dzięki sfinansowaniu jej przez Urząd Miasta. Dokonano także pierwszych niezbędnych prac remontowych (dachów kościoła, probostwa i Domu Parafialnego), również planowanych jeszcze przez poprzednika. Życie parafii płynie zatem dalej.
Wszystkie te lata, pokolenia, prace, modlitwy składają się na wielkie dzieło wzbogacające miasto i całą archidiecezję, wzbogacające życie ludzi tej ziemi. Z parafii św. Jadwigi wyszło 46 kapłanów i zakonników. Ochrzczono w niej tysiące ludzi, w tej liczbie laureata nagrody Nobla w dziedzinie chemii z 1950 roku Kurta Aldera. Trudno wyobrazić sobie Chorzów bez tego kościoła, trudno wyobrazić sobie ten kościół bez jego proboszczów, wikarych i wiernych. W pejzaż miasta wpisana jest świątynia, w nią wpisani są ludzie, którzy ją odwiedzają i dają jej życie już od 125 lat. Tu przyjmują chrzest, żenią się i wychodzą za mąż, tu odprowadzani są w ostatniej drodze na miejsce spoczynku. To ich świat.
Przyszłości o tyle można wyczekiwać z nadzieją, o ile przyszłość ta będzie mogła wyrastać z przeszłości i pamięci o najpiękniejszych kartach historii człowieka. Tę historię zapisują od 125 lat mury kościoła św. Jadwigi w Chorzowie.
Jacek Kurek